Halo? Ej?! Co jest? Żyjesz? I wiele innych, podobnych pytajników. Mówiłaś coś? O, przepraszam..tak, tak, oczywiście, wszystko w porządku :) ...
W kierunku profesora: Tak, dokładnie to miałam na myśli, wszystko rozumiem.
Tak. Żyję dzisiaj 17.01.2012 o godzinie 20:45, mam też nadzieję żyć dłużej niż do końca dzisiejszego dnia, pomijając drażniącą i kolidującą z moimi ambicjami czarną dziurę w głowie. Nie wiem, naprawdę nie wiem dlaczego tak jest, że ludzie nie umieją zaakceptować swoich dokonań, ciągle oczekując czegoś więcej. A pomyśleć, że są tacy, którzy chcieli by być na tej drodze w tym miejscu co oni. Dosyć, dosyć, dosyć narzekania, dosyć, dosyć nad sobą się użalania!
Nie liczmy na idyllę, ale budujmy ten DOM* tak, żeby chciało nam się w nim mieszkać, żebyśmy nie byli ponad miarę idealistami, chyba, że lubicie utopię. To w zasadzie co wtedy lubicie? yy, no właśnie..
Tyle głosów w mojej głowie nie pozwala na napisanie chwytającego za serce poematu o życiu, jednak pisząc analizuję różne aspekty życia codziennego, proste, ale jednak okazujące się być czasem skomplikowane. Bo na przykład kurde no, jak to jest, że innym umiem pomóc a sobie nie?
Potrzebuję rozmowy. Amen
Nie bądźcie źli za tę szmirę, kiedyś się postaram.